Wniosek o wpis hipoteki

19 maja
07:23 2009

Godzina 7:13 rano. Siadam do komputera. Obok teczka Banku Millennium z wnioskiem o wpis hipoteki. Sam formularz ma cztery strony, wszystkie wypełnione przez bank. Dodatkowo dwa załączniki: oświadczenie o udzieleniu kredytu i oświadczenie o ustanowieniu hipoteki. Przejrzę jeszcze czy to nie kolejny cyrograf.

Kiedyś widziałem jakiś amerykański film, gdzie jedna postać drugie tłumaczyła jak ważne jest czytanie tego co się podpisuje. Pamiętam też rok 2006 kiedy podpisałem umowę z mBankiem. Umowę, w ramach której o oprocentowaniu mojego kredytu decydował Zarząd banku. Dopóki rynkowe oprocentowanie rosło, odsetki od mojego kredytu szły w ślad za nim. Kiedy zaś karta się odwróciła i rynkowe stopy zaczęły spadać, Zarząd zrezygnował z podążania za trendem. Oprocentowanie pozostało niezmienione. A moja rata w wyniku spadku kursu złotego poszybowała w górę. Teraz zawsze czytam co podpisuję.

Wydawać by się mogło, że bank nigdy nie walnie klienta po kieszeni. Realia są jednak zupełnie inne. Szczególnie w warunkach kryzysu finansowego. Wtedy każdy szuka pieniędzy i nie liczy się dobro klienta. Potwierdzeniem tego porządku na świecie jest moja historia z mBankiem.

Dlatego czytam ponownie wniosek o wpis hipteki tak, żebym znowu w coś się nie wpakował. Może jest tam gdzieś wpis do trzeciej części księgi? Może wysokość kredytu jest wpisana za wysoko? Może bank wymyślił jeszcze coś innego? Widać jednak, że chyba jest ok. Wniosek podpisuję. Teraz tylko dostarczyć do sądu i 200 PLN opłat.

To tyle o poranku o hipotekach. Miłego.